Matinee

babcia-hela

magick jest super. klip do tego też. najlepsze są rzygające oczy i stygmaty Laughing

V jak Vilo

a mi się zdaje, że oni starają się zbytnio na siłę być "awangardowi", zarówno w wizerunku jak i muzyce Razz

new rave czy jak to się tam zwie Rolling Eyes

babcia-hela

^ pewnie masz racje. ale mi sie to podoba Razz

V jak Vilo

Mattowi z Muse też. Ciekawe dlaczego Laughing

Ciumok

Magick jest chujowym teledyskiem. Golden Skans jest świetny, a Gravity's Rainbow śliczny i cudowny. Właśnie oglądałem na YouTube. Fajne, że nie stosują stylistyki a la The View. A mogliby.

Finka

ja tez ich polubilam... narazie dwie piosenki, ale zobaczymy jak sie to rozwinie... uslyszalam ich dopiero tydzien temu w Offensywie (Magick) i zaskoczylo od razu... a to o czyms swiadczy w moim przypadku Very Happy

Ciumok

Znam już całą płytę. Tako więc:

Bardzo, bardzo dobra, kandydat na album roku 07. Pobrzmiewa dla mnie momentami jak Scisssor Sisters, ale mimo mojej niechęci dla SS właśnie, są to tylko momenty. Album liczy sobie 11 utworów + 1 ukryty na końcu. Połowa to kawałki już znane, który ukazywały się na wcześniejszych epkach i singlach. Jednakże poza piosenką Magick, wszystkie są na nowo zmiksowane, co wedle mej skromnej opinii przyniosło dużo dobrego. Bardzo ciekawe otwarcie (Two Receivers) - utwór ten wprowadza w taki nastrój jak na reszcie płyty. Jak dla mnie świetnie jest ułożona też tracklista.

Jest materiał na kilka hiciorów, choć dla mnie absolutne faworyty to znane już wcześniej Golden Skans i Gravity's Rainbow. Także Totem On The Timeline, utwór wrzucony wcześniej przez Vila tutaj jako Totem. Na płycie brzmi kompletnie inaczej i znacznie ciekawiej. Jak dla mnie tak opiewane tu Magick to najsłabszy moment płyty.

Myślę, że to coś wspaniałego dla osób o guście zbliżonym z jednej strony do New Order, czy nawet The Cooper Temple Clause, a z drugiej, do Kaiser Chiefs czy nawet tak popowych projektów jak Keane. Wszystko jakoś się ładnie komponuje, wszystko brzmi nowocześnie, ale i sprawnie, może nawet dojrzale, choć to chyba nie najlepsze słowo. Nie wyczuwam niedoróbek.

Nie wszędzie jest radośnie, finałowe 4 Horseman Of 2012 jest ostre, powiewa psychodelią. Na końcu, trzeba przewinąć aż 15 minut znajdziemy kawałek bez wokalu, równie posępny, choć wyrafinowane dzieło to nie jest o czym przekonacie się po bezczelnym ściągnięciu tej płyty z Albumbase.com.

brss

No dobra nie przesadzajmy może z tym albumem roku, mamy dopiero styczeń. Poza tym już wyszły 3 zajebiste albumy poza Klaxons (Bloc Party /chociaż oficjalna premiera dopiero w lutym/, Gruff Rhys i Menomena).

Ale nie omieszkam przesłuchać tych Klaxonsów, chociaż single jakoś mnie nie podniecały.

Ciumok

Ja osobiście chyba stawiam jednak na Klaxons w starciu z Bloc Party.

V jak Vilo

brss

Gruff Rhys to lider Super Furry Animals. Warto naprawdę warto zapoznać się z dorobkiem tego walijskiego bandu, a potem dopiero sięgnąć po solowe wyczyny Rhysa.
Genialny artykuł na ten temat:

[link widoczny dla zalogowanych]

Chociaż moją ulubioną płytą jest i tak Fuzzy Logic Razz

V jak Vilo

1996 ? uuu... daleko mi do nich Laughing

brss

Ale warto

Ale co do nowych wydawnictw płytowych to dzisiaj na wp przeczytałem, że w marcu ma się ukazać nowa płyta Modest Mouse <zaciera ręce>. Dobry rok przed nami.

V jak Vilo

^^ nom, Modest Mouse nie mogę się doczekać. Szczególnie, że dołączył do nich Johnny Marr z The Smiths Wink

Ciumok

Jeśli chodzi o daty premier, to wyjątkowo korzystam akurat z Porcysa.

V jak Vilo

^^ heh, ja też Wink

chociaż takich Klaxonów czy The View tam nie ma to dla konformistów Laughing

Ciumok

The View to tam chyba nie ma celowo. Myślę, że są jednak takie wytwory, których nikt tam nie umieści. Dla mnie nie ma różnicy między View, Comą, Robbiem Williamsem i Tokio Hotel. Ta sama klasa, a z tym ostatnim to nawet jest całkiem podobne brzmieniowo. Takie "sweet'aśne" chłopaki na gitarkach i przy perce...