Forum Matinee Strona Główna

Matinee
Franz-Ferdinand.pl
 

SZTUKA CIUMOKA: OGÓREK

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Matinee Strona Główna -> Arts & Pleasure
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ciumok
Gość






PostWysłany: Pią 19:06, 30 Cze 2006    Temat postu: SZTUKA CIUMOKA: OGÓREK

Tekst jest długi, ale w rzeczywistości jest to 6 stron napisanych dwunastką Times New Romana, z dużymi odstępami. Jest to moja, napisana w wyniku przypływu weny pół roku temu sztuka teatralna. Polecam skopiowanie do Worda i przeczytanie na przyjemniejszym białym tle. Nakład wyniósł już ponad 50 egzemplarzy, sztuka została entuzjastycznie przyjęta. Czyta się naprawdę szybko (myślę, że z 15 minut spokojnie wystarczy). Całość jest wzorowana na sztukach greckich o czym światczy obecność chóru i niewielkiej liczby postaci. Miło byłoby usłyszeć wasze opinie.



„Ogórek”
sztuka Łukasza Drozdy

Występują:

JANUSZEK – piękny, młody, zdolny
HELGA – dziewczyna Januszka
HELMUTT – brat Helgi
KSIĄDZ – klecha
OGÓREK – warzywo
CHUCK NORRIS – Chuck Norris


AKT I


SCENA I

Januszek siedzi na przystanku. Nadjeżdża autobus. Wysiada z niego Helga.

HELGA: Cześć. Umówimy się dzisiaj?
JANUSZEK: Eee tam. Nie wyjeżdżaj mi z takimi joke’ami baby’e… Nie mam time’a…
HELGA: Dżizys! Ale z ciebie lol! Nie wyrabiam z tobą.
JANUSZEK: Eee tam… (zapala papierosa)
HELGA: Ty jesteś beznadziejny. Mówiłeś, żeś komunista. A jak palisz fajki, to tylko te Philipa Morrisa. Marlborasy jakieś. To koniec! Z nami koniec!

CHÓR: Oto ballada o pięknym młodzieńcu
I jakże inaczej, pięknej dziewczynie
Oto opowieść o parze pełnej wdzięku
Co w świecie im czas ciężko płynie

Helga wsiada do nadjeżdżającego autobusu. Januszek siedzi dalej i dalej pali papierosa.


SCENA II

Helga stoi w autobusie. Obok niej siedzi Ksiądz. Obok Księdza Ogórek.

OGÓREK: Zgłodniałem.
KSIĄDZ: (kończąc rozmawiać przez komórkę) Ja ciebie też… Pa.
OGÓREK: Nie lubię matematyki.
KSIĄDZ: Nie lubię ogórków.
OGÓREK: Dlaczego?
KSIĄDZ: Nie wiem.
OGÓREK: „Wiem…
KSIĄDZ: Pan mnie przedrzeźnia?
OGÓREK: … że nic nie wiem.”
KSIĄDZ: Ty ogórku! Ty mnie obrażasz!
OGÓREK: (płacze) Jestem tylko warzywem. Warzywo to mniej niż człowiek. Warzywo nie odczuwa.
KSIĄDZ: „Współkochać przyszedłem, nie współnienawidzieć…”
OGÓREK: Chce pan krakersa?

CHÓR: Proste jest doprawdy warzywo i samotne także
Nikt mu nie współczuje, a jakże
Współczuć i współkochać mógłby warzywo
Skoro jest to konsumpcyjne jedynie tworzywo

Ksiądz i Ogórek płaczą.


SCENA III

Helga rozmawia z Helmuttem w mieszkaniu rodziców. Helmutt je jogurt. Pies wyje, a latarnia za oknem nie świeci.

HELGA: Wiesz, widziałam dzisiaj Księdza. Rozmawiał z Ogórkiem.
HELMUTT: Jak to?
HELGA: Normalnie. Rozmawiali. Później płakali. Ogórek chciał mu dać krakersa.
HELMUTT: To świr! Rozmawiał z warzywem. Jak człowiek może rozmawiać z warzywem?
HELGA: Nie wiem. Ale to nie był człowiek. To był Ksiądz.

CHÓR: Zaiste niezwykłe są proste człowieki
Jedne świry, dla drugich świrów
Jedne czułe, dla innych naiwne
To naturalne, ale dla ogółu dziwne

Helga rzuca kamieniem w nieświecącą latarnię. Pies wyje dalej. Helmutt kończy konsumpcję jogurtu i wzdycha.


AKT II


SCENA I

Januszek nie może zapiąć rozporka. Ma guziki zamiast suwaka w spodniach. Z pokoju wychodzi młoda dziewczyna. Ma duży biust, duży dekolt i blond włosy. Do pokoju wchodzi Chuck Norris.

CHUCK NORRIS: Nazywam się Chuck Norris.

Chuck Norris wychodzi. Januszek zapala papierosa. I mówi do siebie:

JANUSZEK: Istotnie. To był Chuck Norris.

Januszek zaciąga się papierosem.

CHÓR: Czasem rzeczy nicnieznaczące znaczą wiele
Czasem z błahostki cud robią w kościele
Czasem zaś błahostki są błahostkami
A rzeczy nicnieznaczące nic nieznaczącymi rzeczami


SCENA II

Helmutt stoi w bramie kamienicy. Ulicą idą Ksiądz i Ogórek. Obaj płaczą.

HELMUTT: (do księdza): Dlaczego pan płacze? Dlaczego z Ogórkiem?
KSIĄDZ: (milczy i płacze dalej)
OGÓREK: Płaczemy, bo jestem tylko warzywem. Nie odczuwam. To smutne.
HELMUTT: Ogórku! Ty mówisz. Ależ to niesamowite. Czemu Ksiądz płacze. Trzeba się radować. Przecież poznał pan mówiącego Ogórka! To niezwykłe! Ile jest na świecie gadających ogórków…
OGÓREK: Niewiele. Ale wszystkie są smutne. Bo nie odczuwają. Wszystkie płaczą…
KSIĄDZ: Płaczę, bo to jest smutne. On nic nie odczuwa. Jest tylko warzywem. Jest taki samotny. Nikt nie zwraca uwagi na zwykłe warzywo. Współczuję mu.

Ksiądz i Ogórek idą dalej. Januszek wychodzi z bramy na ulicę i rusza przed siebie.

CHÓR: Smutne są losy ludzi, których szczęście
Tylko jest pozorne
A tak naprawdę
Niezwykle potworne


SCENA III

Helmutt idzie ulicą. Po drodze spotyka Januszka. Siedzi na przystanku i pali papierosa.

HELMUTT: Co robisz?
JANUSZEK: A nie widzisz? Palę papierosa. (zaciąga się dymem)
HELMUTT: Ty ciągle palisz te fajki… Robisz w ogóle coś jeszcze?
JANUSZEK: Robię wiele rzeczy. Jeśli są sensowne.
HELMUTT: A jaranie jest sensowne?
JANUSZEK: Oczywiście. Ono mnie wyraża. Ty zdajesz się na mniej intelektualne przyjemności. A ja palę i myślę. To właśnie cię odróżnia ode mnie, Helmucie. (pogardliwie patrzy na rozmówcę)
HELMUTT: (zmieszany) Ale można myśleć, nie paląc.
JANUSZEK: Ty ani nie palisz, ani nie myślisz.

Nadchodzi Ogórek. Płacze.

JANUSZEK: Biedny ogórek… Powinien zacząć palić.
HELMUTT: Ty palisz i dlatego jesteś świrem! Współczujesz ogórkom, warzywom! Warzywa nie myślą.
JANUSZEK: Oj Helmutt! Aleś ty przyziemny. Widzisz. Nie palisz – ani nie myślisz. A jak nie myślisz, to nie rozumiesz. A gdy nie rozumiesz, to nie nadążasz za otaczającym cię światem. Nie rozumiesz biednego Ogórka i jego cierpienia. Ja szczerze mu współczuję. On nie odczuwa. I dla tego nikt go nie rozumie. Nikt mu nigdy nie sprzeda fajek. A dlatego się nie wyluzuje. Zawsze będzie smutny, tak jak smutne jest jego życie. Zawsze będzie płakał. Mógłbyś mu chociaż współczuć.
HELMUTT: (poruszony swoją niewiedzą) Eee…
JANUSZEK: No właśnie. Czemu się tu właściwie zatrzymałeś?
HELMUTT: Bo… zobaczyłem chłopaka mojej siostry?
JANUSZEK: Nie. Są inne powody. Rzuciłem twoją siostrę, bo głupia była i tak samo przyziemna jak ty. Cała wasza rodzina jest taka. Wy ciągle szukacie. Odpowiedzi. Na to pytanie, na które odpowiedzi szuka każdy człowiek. Każdy. Rozumiesz mnie Helmucie?
HELMUTT: Eee…
JANUSZEK: No właśnie. Bo ty ciągle szukasz tej odpowiedzi. A ja ją znalazłem. Ja palę mojego papierosa, mój prywatny produkt wielkich korporacji, bezwzględnie wykorzystujących swoich szarych pracowników. Ja palę i jestem z tym fajkiem w ustach. „Myślę więc jestem”, Helmucie. A ty nie myślisz. Ty cały czas szukasz. W tej chwili szukasz na rozkładzie autobusu linii 521, który właśnie nadjeżdża. Wsiądziesz do niego i dalej, będziesz sam sobie zadawać pytania, będziesz starał się znaleźć odpowiedzi, zrozumieć. Ale ty ciągle szukasz. Więc tego nie znajdziesz.

Nadjeżdża autobus. Helmutt wsiada do niego, Januszowi kończy się papieros. Przydeptuje go butem, wyciąga zapalniczkę i bierze kolejnego fajka.

CHÓR: Biedni są ludzie, którzy nic nie rozumieją
Sami tego nie pojmują, sami nie wiedzą
Najgorszą do prawdy jest rzeczą
Że tacy ludzie w ogóle istnieją


SCENA IV

Helmutt jedzie autobusem. Na pierwszym przystanku, na którym ten się zatrzymuje wsiada Chuck Norris.

CHUCK NORRIS: Cześć, Helmutt. Nazywam się Chuck Norris.
HELMUTT: (po chwili milczenia) Wiem. Dlaczego to mówisz? Skąd właściwie wiesz jak się nazywam?
CHUCK NORRIS: Dlaczego? Bo myślę o ogórku. On jest taki smutny. Bo nie odczuwa. Smutku, żalu, radości. Nie pali fajek, bo nikt mu ich nie sprzeda. A co do twojego imienia, to być może jestem Bogiem, być może tylko aniołem. Być może wiem wszystko, bo policzyłem do nieskończoności. Dwa razy. I nie wiedzę czerwonego koloru, tylko go słyszę. A być może mam wybitnego farta i dobrze strzeliłem. Krótko mówiąc: nie wiem…
HELMUTT: A skąd wiesz o Ogórku?
CHUCK NORRIS: To proste. Widziałem go dzisiaj na ulicy. Chodził z Księdzem. Obaj płakali. A sprzedawca marzeń nie chciał sprzedać Ogórkowi fajek. Miał dla niego tylko smutek w ofercie.
HELMUTT: Czuję się jak idiota. Najpierw widzę gadającego ogórka. Później spotykam Chucka Norrisa. Czy ja zwariowałem?
CHUCK NORRIS: Nie wiem. Wiem chyba wszystko, ale tego akurat nie.
HELMUTT: Może ja już nie żyję? Proszę, kopnij mnie z półobrotu…

Chuck Norris kopie. Helmutt ledwo się podnosi z ziemi i strzepując kurz z ubrania mówi:

HELMUTT: Jednak żyję.
CHUCK NORRIS: Zbłądziłeś.
HELMUTT: Dlaczego tak uważasz?
CHUCK NORRIS: Bo dobrowolnie dajesz się kopać z półobrotu Chuchowi Norrisowi… Cześć. Muszę lecieć.

Autobus zatrzymuje się. Chuck Norris wysiada.

CHÓR: Czasem rzeczy, których nie wiemy
Same do nas przychodzą
Czasem problemy, które rozwiązać chcemy
Za szybko od nas odchodzą


AKT III


SCENA I

Ogórek siedzi na ziemi. Płacze. Ksiądz pochyla się nad nim. Pociesza go.

KSIĄDZ: Nie płacz Ogórku. Zawsze może być przecież gorzej.
OGÓREK: Nie wiem czy może. Nie odczuwam. Jestem tylko ogórkiem. (płacze dalej) Zamknij mnie w słoiku. To jedyne wyjście.
KSIĄDZ: Ależ ja nie mogę! Nie! Nie zamknę swojego przyjaciela w słoiku. Nie pozwolę, żeby ktoś cię zjadł, jak zwykłego, nic nieznaczącego ogórka. Dla mnie jesteś jedynym Ogórkiem. Jesteś moim przyjacielem. Zmień zdanie, jeśli ja nie jestem przyjacielem dla ciebie…
OGÓREK: Nie jesteś moim przyjacielem. Ja nie mam przyjaciół. Nie odczuwam. Nie mogę się z nikim zaprzyjaźnić. Jestem tylko zwykłym ogórkiem.
KSIĄDZ: To smutne.
OGÓREK: Oczywiście, że smutne. Ale ja tego nie odczuwam. Zamkniesz mnie w słoiku, może jutro, może pojutrze, zje mnie jakiś parafianin. Ale ja jestem tylko ogórkiem. Poddam się tej wielkiej machinie, w której warzywo służy tylko konsumpcji. Zginę jako zwykły ogórek.

Ksiądz z bólem w sercu zamyka Ogórka w słoiku.

CHÓR: Czasem trudno jest pozbawić życia przyjaciela
Czasem mimo, że to konieczne, to nadzieja
Kieruje prostemi chrześcijanami
Tak, że nie widzą, że czynią to, co powinni czynić sami


SCENA II

Helga stoi na moście. Januszek i Helmutt bez większych emocji, spokojni, przekonują ją, aby zeszła.

HELGA: Nie podchodźcie bliżej… Bo skoczę!
JANUSZEK: I tak chcesz skoczyć. Więc co za różnica?
HELGA: (niepewna) Tak czy siak… nie podchodźcie!
HELMUTT: Ale dlaczego chcesz się zabić?
HELGA: Bo go kocham! (patrzy na Januszka i wybucha płaczem) A on mnie nie chce! Ja to odczuwam! Ja cierpię! Ja nie jestem warzywem! Jestem nastolatką!

Helga skacze z mostu. Januszek i Helmutt spokojnie patrzą na jej piękne, młode ciało spadające w otchłań Wisły.

HELMUTT: Już rozumiem. Ogórek był nie tylko zielony. On był także szary. Był bardzo zwykły. Musi się poddać wielkiemu światu. Musi wejść do słoika. Jest taki samotny, taki identyczny jak inne ogórki. Tak samo nie odczuwa. To smutne.
JANUSZEK: (zapala papierosa) Istotnie. Ogórek był zajebiście biedny. Taki sam… I nie mógł zajarać.
HELMUTT: Daj mi papierosa.

Helmutt zapala go i zaciąga się dymem. Pod mostem płynie pozbawione życia ciało jego siostry. Po chwili pyta Januszka:

HELMUTT: Skaczemy?
JANUSZEK: Skacz sam. Ja mam ochotę na ogórki. Potem idę na przystanek. Muszę zapalić.

Helmutt skacze z mostu. Januszek patrzy spokojnie jak ginie kolejne z rodzeństwa, po czym idzie w kierunku centrum miasta.


SCENA III

Sklep. Januszek kupuje ogórki. Ksiądz siedzi obok. Chuck Norris stoi w kolejce.

JANUSZEK: (do Ogórka) Teraz cię zjem.
OGÓREK: Dobrze. A więc umieram…

Ogórek umiera. Ksiądz wyjmuje granat. Januszek zapala papierosa.

KSIĄDZ: To koniec. Teraz wyłączcie telewizor.

Wszyscy giną.







Kopiowanie, rozpowszechnianie we wszelki sposób tego opowiadania bez zgody autora jest złamaniem praw autorskich, ściganych karą pozbawienia wolności, grzywną bądź chłostą. Kradzież to także grzech ciężki.
Powrót do góry
Impuls
I may be paranoid
I may be paranoid



Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 3510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 19:44, 30 Cze 2006    Temat postu:

teraz rozumiem dlaczego ciągle pisałeś: jedzcie ogórki!! Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Królowa śniegu
outsider



Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 1952
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: una ciudad Żory

PostWysłany: Pią 21:21, 30 Cze 2006    Temat postu:

narazienie mam czasu, ale napewno to przeczytam Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
L.Vis
the virtous among us



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 870
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Factory

PostWysłany: Sob 11:25, 01 Lip 2006    Temat postu:

<Płacze tuląc do piersi słoik>

BUUUUUUUUU!!!!!! TO TAKIE SMUTNE!!!! DLACZEGO TE BIEDACTWA NIC NIE CZUJĄ!?? Skaczę z mostu!

Sztuka jest kapitalna. Naprawdę się wzruszyłam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ciumok
Gość






PostWysłany: Sob 12:27, 01 Lip 2006    Temat postu:

Dziękuję za słowa uznania:)
Powrót do góry
Impuls
I may be paranoid
I may be paranoid



Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 3510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 21:55, 01 Lip 2006    Temat postu:

biedne ogórki
to wiele daje do myślenia...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Królowa śniegu
outsider



Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 1952
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: una ciudad Żory

PostWysłany: Pon 17:05, 03 Lip 2006    Temat postu:

już nigdy nie będę jeść ogórków... Sad
Boże....jakie to smutne...poruszające...
Crying or Very sad
sztuka bardzo mi się podobała


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Romanow




Dołączył: 12 Lip 2006
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 20:13, 13 Lip 2006    Temat postu:

O cholera dobre, naprawdę. Ta sztuka może zrobić furorę, partie chóru naparwdę bardzo mi sie podobały, zabawne dialogi, no może trochę przy krótka, no ale nie ma co sie rozpisywać jak sie ujeło już cały sens. Widz - czytelnik nie ma czasu się znudzić. Pozytywnie. Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
L.Vis
the virtous among us



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 870
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Factory

PostWysłany: Czw 21:36, 13 Lip 2006    Temat postu:

Wyślij to do jakiejś Kazi Szczuki, może cię skrytykuje na antenie i zyskasz, sławę, pieniądze i przyjaciół (czy jakos tak).

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ciumok
wsciekłyjaktomilidżołnswściganym



Dołączył: 11 Lip 2006
Posty: 973
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 20:40, 14 Lip 2006    Temat postu:

Myślę, że Kazia Szczuka mogłaby wcale nie być tak krytyczna...Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Matinee Strona Główna -> Arts & Pleasure Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
deoxGreen v1.2 // Theme created by Sopel stylerbb.net & programosy.pl

Regulamin