Matinee

brss

Dajcie spokój, moja koleżanka trafnie oceniła SR jako koncert wielorybów i orek Razz

. Anyway, prowadziłem zażarte spory nt. występu pharella. Uważała, że był znakomity i w ogóle nie miał sobie równych. Moim zdaniem teksty w stylu: "I could be in Russia, I could be in Paris but I'm in motherfucking Poland" albo "Make some motherfucking noise" są raczej żenujące, pomijam wątpliwą kwestię muzyczno-wokalną samego występu.

edzik

oj z tym Farelem Łiljamsem sie zgodze. przechodzilam akurat w momencie "motherfuckin' Poland" kolo sceny i stwierdzialm ze to buc wiekszy niz myslalam i ogolnie miedzy fuckami slyszalo sie "uh" i "ah" . swtierdzam ze prawdopodobnie to byl najgorszy koncert tego festu

brss

Placebo też było do dupy. Jedyne co mogło dorównać franzowi, to moim zdaniem Basement Jaxx ;} btw. ale offtop

klamka

Placebo było beznadziejne :/ A dostali najwięcej kasy za występ (wtf?).

Co do Sigur Ros... mi się podobało, aczkolwiek byłam tylko na połowie koncertu. Natomiast Pharell... hmm... no nieźle zagrał, ale właśnie bez tych ,,motherfuckin' Poland" itp.

Co do Auf Achse... mi się po prostu nie podoba. Ale na koncercie zagrali to dobrze i na dodatek okazało się, że znam cały tekst Very Happy

Romanow

To ja się zapisuję do tego Klubu Obrońców Auf Asche bardzo ją lubię, ajjj Poza tym jak słucham płyt FF to nie ma momentów w których przeskakuje na next song więc najaparwdopodobniej zapisałabym się do każdego klubu obrony ich piosenek:)

Placebo to gwiazdorzy i dekadenci przynajmniej Brian wg mnie, było tak jak się spodziewałam, fajnie było ich posłuchać i tyle:)

Faril <odpowiedni akcent> z tym swoim wyglądem małego słodkiego chłopca i "motherfuckami" płynącymi z jego usteczek rozbawiły mnie bardzo;) z kolei Kanye West zaskoczył mnie pzoytywnie.

A Sigur R. to powinien na sam koniec wystepować wg mnie.. wtedy wszycy mogli by sie położyć na trawce i śnić na jawie do samego rana:)

Franza nie skomentuję Smile

agusia

jesli chodzi o TMO to ja dzięki tej piosence uzależniłam sie od Franza:D a tak poza tym to lubie wszystkie piosenki Very Happy

a co do Auf Acshe, to jest fajne:)

brss

A to co ciekawe, moją pierwszą ulubioną piosenką było nie tmo ani tell her tonight, ale ... 'come on home' a następnie '40ft' Very Happy

V jak Vilo

^^ u mnie było "do you want to" a później "this boy". W TMO nigdy nie widziałem nic niezwykłego Razz

brss

Ah bo zacząłeś od 2 płyty Very Happy

Dzięki niej przeżyłem jakoś 2 tygodnie wymiany w Niemczech (:

V jak Vilo

^^ exactly Wink

i może dlatego też uważam 2 płytę o niebo lepszą od pierwszej Very Happy

brss

Ja nie klasyfikuję - dla mnie te płyty są od siebie zupełnie różne i w różnych sytuacjach lubię ich słuchać.

L.Vis

Ja na początku słyszałam "TMO", ale w Franzie zakochałam się po usłyszeniu "All for you Sophia"...

agusia

ja po TMO usłyszałam YCHISMB, a później All for you Sophia:)

V jak Vilo

a ja nie cierpię All For You Sophia Razz

agusia

no co Ty vilo, nie lubisz, a to jest takie fajne:D

klamka

o gustach i biustach się nie dyskutuje ^ Razz

Akurat All for you Sophia jest jednym z moich ulubionych utworów Very Happy

agusia

taaa:D